Detoks – oczyszczenie organizmu nie tylko z alkoholu
Proces wyrywania swojego organizmu z uzależnienia kojarzy nam się najczęściej ze słowem "odwyk", a wpływa na to przede wszystkim skrótowy sposób rozumowania w filmach, w których bohaterowie zazwyczaj bardzo patetycznie obwieszają, że idą na terapię odwykową. Alkoholik idzie do jakiegoś mitycznego ośrodka, w którym niemal natychmiast siada na jednym z krzesełek tworzących okrąg, opowiada historię swojego życia i nagle jest już wyleczony. Tak oczywiście nie jest – sztuka filmowa, kierując się praktycznymi i biznesowi aspektami, pomija wiele wydarzeń z życia takiego alkoholika: przykładowo, dla alkoholika pierwszym epizodem leczenia uzależnienia będzie w ciężkich przypadkach odtrucie w szpitalu, które potrafi trwać nawet do dziesięciu dni. Organizm alkoholika jest wtedy stawiany na nogi: jego organizm zostaje oczyszczony z toksyn, uzupełniają się płyny, a ciąg alkoholowy zostaje przerwany i kilka dni bez alkoholu nie jest już wyzwaniem, które może się zakończyć konwulsjami i prawdziwym bólem. Odtrucie jest bardziej precyzyjną nazwą, ale potocznie określa się je przede wszystkim mianem detoksu.
Detoksykacja
Detoks w największym skrócie możemy określić jako etap pierwszy procesu wyjścia z uzależnienia, który na dłuższą metę składa się tak naprawdę z tylko dwóch etapów: detoksu i odwyku. Zadaniem detoksykacji jest wyrwanie organizmu z ciągu uzależnienia, które stricte fizycznie trzyma nas w swoich szponach, a w przypadku najcięższych narkotyków dosłownie nie pozwoli nam na zaprzestanie korzystania z nich, chyba że zrobimy to w sposób profesjonalny w szpitalu. To właśnie dlatego lekarstwem na trzęsące się mocno ręce u alkoholika w zaawansowanym stadium nie jest już "odpuszczenie sobie na kilka dni", lecz wypicie kilkuset mililitrów alkoholu – organizm jest już bowiem fizycznie przyspawany do substancji, utożsamia z nią życie, a proces odstawienia samodzielnie bywa w takich sytuacjach groźny dla zdrowia i życia – nawet w trakcie detoksykacji w szpitalu alkoholicy potrafią na kilka dni stracić czucie w nogach, ponieważ oczyszczanie organizmu jest traumą tak dla psychiki, jak i naszego ciała.
Nieoczywiste uzależnienia, a detoks
Detoksykacja jest etapem, którego nie sposób pominąć w przypadku każdego uzależnienia. Odwyk wymaga bowiem od człowieka minimalnego stopnia przejrzystości umysłu, którego ten nie jest w stanie osiągnąć, jeśli jest jeszcze w ciągu uzależnienia i jego myśli krążą głównie wokół tego, jak uciec w używki, by wydostać się z odczuwanego właśnie dyskomfortu. Należy bowiem jasno zaznaczyć, że nałóg wpływa również na sposób, w jaki myślimy i postrzegamy świat – niejednokrotnie bywa to przyczynkiem do depresji i innych, negatywnych stanów fizycznych, ponieważ zupełnie naturalnym w takim przypadku bywa sytuacja, w której budzimy się rano, mówiąc sobie "nie piję już nigdy więcej" i kończymy wieczorem upojeni znacznie mocniej niż dnia poprzedniego. Takie myśli są naturalne, a ocenianie i wyrzucanie ich sobie sprawi, że wplączemy się w swoiste błędne koło, w którym używka będzie prowokować naszą depresję, a depresja – uzależnienie.
Z tego względu należy pamiętać o tym, że przynajmniej minimalny detoks jest nieodzowny również w przypadku tych mniej stereotypowych uzależnień. Kiedy zaczynamy uzależniać się od cukru, koniecznym stanie się kilka dni oczyszczenia organizmu od słodkich produktów. Kiedy uzależniamy się od internetu, dobrze jest zaaranżować sobie co najmniej tydzień przerwy odeń, by móc zdobyć się na szczerą autorefleksję wobec tego, do czego takie medium jest nam w ogóle potrzebne i co robiliśmy, by zabić czas, a co robiliśmy, ponieważ nam to faktycznie pomagało w życiu. Podobnie rzecz ma się w przypadku uzależnienia seksualnego, które jest tak naprawdę jednym z najtrudniejszych nałogów do zwalczenia i również będzie wymagało od nas jakiegoś okresu całkowitej abstynencji, który będzie nad wyraz trudny do osiągnięcia.
Jeśli poczujemy, że odpuszczenie używki zupełnie nas przerasta, na pewno dobrym pomysłem okaże się skorzystanie z pomocy profesjonalnego terapeuty. Poczucie śladowego choćby wstydu jest w takiej sytuacji normalne, ale podstawą terapii jest wyzbycie się go w ramach uczciwego przyznania nie przed terapeutą, lecz przed samym sobą, że straciliśmy zupełnie kontrolę nad używką i nie jesteśmy w stanie kontrolować tego, jak często z niej korzystamy. Takie nastawienie pozwoli nam na optymalizację procesu leczenia – zdamy sobie wówczas sprawę z tego, że popełnianie błędów jest czymś zupełnie ludzkim, nie musimy sobie tego wyrzucać i możemy się skupić wyłącznie na tym, by wrócić do zdrowia.
Po detoksie czuje się jak nowa narodzona, polecam każdemu kto ma problemy trawienne lub cały czas czuje się senny.