Miłość to nie fajerwerki – o perypetiach miłosnych
Mówi się, że nie ma groźniejszego stworzenia na Ziemi niż zakochana kobieta. Kobiety pragną czuć z całego serca i duszy. Pragną wierzyć w księcia z bajki, który zjawia się i zmienia szare życie w piękną i niepowtarzalną przygodę. Książę ma to „coś w sobie”, co przyciąga do niego jak magnes. Przy nim nie ma nudy, ani spokoju są fajerwerki. Latające motyle w brzuchu i nieprzespane noce.
Wzloty i upadki
Po widowisku fajerwerków pierwsze rozczarowanie i złamane serce. Smutna kwintesencja relacji XXI wieku. Szybka i burzliwa miłość i równie szybki koniec. Słowo kocham padające w pierwszym akcie, lecz bez znaczenia i bez pokrycia w czynach. Nic nie znaczący frazes.
Przypomnij sobie, ile razy tak właśnie było w Twoim życiu? Ile razy zawiodłaś się na mężczyźnie, który z pozoru był jak ze snu? Ile razy płakałaś przez niego w poduszkę? Ile razy musiałaś przypomnieć sobie o tym, że jako kobieta samotna także możesz być szczęśliwa. Ile razy pisałaś do niego, błagając o powrót? Bez sensu i bez odzewu, bo twoje desperackie kroki, niczego nie zmieniły.
On już nie był Tobą zainteresowany
Potem długo i mozolnie dochodziłaś do siebie i uczyłaś się akceptować siebie . Tworzyłaś nową rzeczywistość, bez niego. Uczyłaś się kochać siebie. Aż któregoś dnia tych kilka oparzeń i złych doświadczeń z przeszłości sprawiło, że nagle odkryłaś, że nie książę z bajki, a chłopiec z sąsiedztwa zasługuje na Twoją bezgraniczną miłość. Odkryłaś, że w miłości nie potrzeba szaleństw i ekscytacji, wielkiej namiętności i fajerwerków. W miłości nie trzeba utonąć, zatracić bez pamięci, rozpływając ze szczęścia. W niej potrzeba zrozumienia, akceptacji, rutyny, prawdziwej codzienności, bez masek i gier. Bycia razem twarzą w twarz pomimo przeciwności.
Zrozumiałaś, że miłość to nic innego, jak pragnienie wewnętrznego spokoju, poczucie, że jest się we właściwym miejscu, z właściwą bliską osobą. Pewność, że w tym miejscu chce się być już na zawsze.